Info
Ten blog rowerowy prowadzi roofoos z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 8694.40 kilometrów w tym 1429.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.81 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 2400 metrów.
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec2 - 2
- 2013, Czerwiec1 - 0
- 2013, Maj3 - 0
- 2013, Kwiecień2 - 4
- 2012, Wrzesień2 - 1
- 2012, Sierpień8 - 0
- 2012, Lipiec12 - 2
- 2012, Czerwiec10 - 3
- 2012, Maj7 - 6
- 2012, Kwiecień7 - 10
- 2012, Marzec11 - 2
- 2012, Luty2 - 0
- 2012, Styczeń2 - 0
- 2011, Grudzień2 - 0
- 2011, Listopad3 - 0
- 2011, Październik2 - 0
- 2011, Wrzesień8 - 2
- 2011, Sierpień7 - 22
- 2011, Lipiec6 - 28
- 2011, Czerwiec11 - 42
- 2011, Maj14 - 25
- 2011, Kwiecień11 - 12
- 2011, Marzec8 - 11
- 2011, Luty2 - 0
- 2011, Styczeń2 - 0
- 2010, Listopad13 - 0
- 2010, Październik6 - 0
- 2010, Wrzesień6 - 0
- 2010, Sierpień14 - 0
- 2010, Lipiec8 - 0
- 2010, Czerwiec9 - 0
- 2010, Maj8 - 0
- 2010, Kwiecień13 - 0
- 2010, Marzec14 - 0
- 2010, Luty5 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- Sprzęt ViaNirone
- Aktywność Jazda na rowerze
"Siedem godzin na to, by uratować cały sezon"
Niedziela, 23 września 2012 · dodano: 23.09.2012 | Komentarze 1
Wczoraj 22.IX mój syn obchodził urodziny. Trzecie.
Jest to chwila, w której zawsze z uporem maniaka... od trzech lat(!) zadaję sobie w myślach to samo pytanie - kim ty człowieniu będziesz? (też tak macie?) Może takim własnie P.Gilbertem swoich czasów? No bo dlaczego nie? :D
W jednym z wywiadów przed startem w MŚ w Valkenburgu Belg powiedział „Siedem godzin na to, by uratować cały sezon”. Uratował. 6 godzin i 10 minut walki o... spokojny sen. Walki o spełnienie marzeń ubranych w tęczowe barwy. O pokazanie wszystkim, włącznie z samym sobą, że tylko pełne zaangażowanie i stuprocentowa wiara we własne siły potrafią złożyć się w specyficznych okolicznościach na dobro, którego nie każdy ma szansę dotknąć. O to, by spokojnie móc wyznaczyć sobie kolejne cele, a za przepracowane na katorżniczych niekiedy treningach godziny - poklepać sie (w duchu) po ramieniu i rzucić skromne "dobra robota!"
Polacy... napisać by można wiele... Jak zwykle czekali "na rozwój sytuacji" i... będa nadal czekać. Są dobrzy, ale niewidoczni.
Ty synu nie czekaj! Walcz o swoje marzenia, ścigaj je z uporem maniaka, pokonuj trudności i przede wszystkim wygrywaj z czasem gdy się ścigasz. Byś mógł przeżywać chwile jak ta, którą przeżywał dziś Filip...
Będę trzymał kciuki! ;)