Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi roofoos z miasteczka Skierniewice. Mam przejechane 8694.40 kilometrów w tym 1429.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 22.81 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 2400 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy roofoos.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2013

Dystans całkowity:147.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:04:29
Średnia prędkość:32.79 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:49.00 km i 1h 29m
Więcej statystyk
  • DST 56.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 32.00km/h
  • Sprzęt ViaNirone
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosomannia - etap VII

Niedziela, 19 maja 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

Etap bez historii. Ciężko, walka z wiatrakami jak tydzień wcześniej. Na kresce identyczna historia - chłopacy z "mojej" grupki, odjeżdżają na ostatnim podjeździe tylko może trochę wcześniej. Forma mistrzowska to ich puszczam. Później ze 2 zwycięstwa i tak ich pozamiatam w generalce :D
A tak na poważnie - zaczynam się martwić o swoją formę. Wszystko siadło. Bania nie pracuje, noga nie pracuje, serducho bije, ale ...


Kategoria z2013


  • DST 56.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 32.31km/h
  • Sprzęt ViaNirone
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosomannia - etap VI

Niedziela, 12 maja 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

Wiadomo po co startuję. Jadę sprawdzić czy "to ostatnio" to był przypadek, czy reguła.
2 wyścigi odpuszczone, ze 2 treningi zrobione. Lecimy.
Walczę znów od Strobowa ze skurczami ale dojeżdżam z grupką do mety. No, bedąc sprawiedliwym, odcinają mnie nogi na ostatnim podjeździe, 100m od kreski ale jest ok. Jestem w stanie jeździć, a to miałem zdiagnozować.


Kategoria z2013


  • DST 35.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 35.00km/h
  • Sprzęt ViaNirone
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szosomannia - etap III

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

Jeden z "lepszych" moich występów.
Podjeżdżamy do miasteczka wyścigowego autem, bo aura tego dnia pozostawia wiele do życzenia. Niby ciepło, ale zimno. Niby mokro ale sucho. Niby wiosna a jednak zima...
Lista odczytana, startujemy!
Pierwsze koło to niezła bomba. Średnia powyżej 35km/h co jak na moją formę - zabójcza! Cały czas czuję się jakoś dziwnie... Ale o dziwo też- trzymam się, daję zmiany... Nawet łykamy Zajączka, który też formą odstaje nie w tą stronę co by pewnie chciał.
Druga pętla. Podjeżdżamy na Kwasowiec i zaczyna się. Boli bania, żołądek coś muli, jakoś mi się zimno zrobiło i tak niepewnie na rowerze się poczułem jakbym strzelił piwko, albo nawet pięć. Jeszcze mały Kwasowiec, ekipa pojechała, a ja grzecznie do rowu i oddałem co miałem. Doszedłem do siebie ale nie byłem w stanie już pedałować. Ledwie dotelepałem się do auta - Bogu dziękować, że je wtedy wziąłem (aczkowliek jakbym chciał być złośliwy to bym powiedział, że ta kupa złomu pecha mi przyniosłą właśnie) :D

Jakby nie było - w standingsach jasno stoi DNF. A to trochę boli...


Kategoria z2013